Miley weszła podekstytowana do pokoju i rzuciła się na łóżko.
Chwyciła za telefon i wybrała numer do swojej najlepszej przyjaciółki Marthy.
Słucham? - odebrała Martha.
Cześć kochana! - Miley, aż krzyczała do słuchawki.
Nie zgadniesz kogo poznałam!
Hmmm ... nie wiem! Tylko nie trzymaj mnie w niepewności bo umre z ciekawości! Powiedz plisss! - błagała Martha.
Był tu Michael Jackson! Był u mnie w pokoju! - darła się Miley
Żartujesz sobie?! - Martha była w szoku.
No na prawde! Daję słowo! Też w to nie mogę uwierzyć, że go spotkałam. Robbie mi kiedyś obiecał, że mimo, że jest jego menadżerem nigdy go nie spotkam! A dzisiaj! Był u nas na obiedzie! - zachwycała się Miley.
Ohhh ... Mam tylko nadzieję, że się spotkamy.
A masz jego numer telefonu? - spytała Martha.
No co ty! Nigdy bym o to go nie zapytała a tym bardziej Robbiego.
Eeee szkoda - rzekła Martha.
A co tam w ogóle u ciebie słychać? - zapytała Miley.
Nic ciekawego. Opalałam się i mnie troszkę spaliło. A właśnie! Bo bym zapomniała. Dorabiam sobie w weekendy w restauracji jako kelnerka.
Ooo to SUPER! - ucieszyła się Miley.
To co? Pojdziemy za tydzień do kina albo na sklepy? - zaproponowała ucieszona Martha?
Hmmm ... Eee ... Ehhh no nie wiem Robbie mi na pewno nie pozwoli - powiedziała Miley ze smutkiem.
Tymaczsem słyszała jak Robbie wrócił do domu.
Miley! - krzyknął Robbie
No Miley weź go poproś! - błagała ją przyjaciółka
On trzyma cię jak w jakieś klatce i robi z tobą co mu się podoba, robisz wszystko co ci powie! Miley zrób jedzonko, umyj to tamto, idź tam i tam. Ty masz 20 lat kobieto! Zamiast szaleć z przyjaciółmi na dyskotekach siedzisz tylko w domu i mu usługujesz. Jak chcesz iść na godzinę na dwór to musisz się go zapytać! To jest chore! - wyrzyła się Martha.
Tak wiem, ale to nie takie łatwe - mówiła zasmucona Miley.
Miley! Chodź tu JUŻ!!! - darł się Robbie
Dobra Martha ja musze kończyć bo mnie woła - mówiła szybko Miley.
Taaa oczywiście. Idź i dawaj mu się tak dalej wykorzystywać - powiedziała Martha.
Pogadamy kiedy indziej. Pa! - rzekła Miley i pożegnała się.
Pa! - pożegnała się Martha.
Już idę - zawołała Miley.
Ile można cię wołać?! - krzyknął Robbie i pociąnął Miley za sobą.
Ała nie tak mozno! To boli! I gdzie mnie prowadzisz? - powiedziała niecierpliwie Miley.
Nie marudź bo pożałujesz.
Weszli do salonu.
Ubieraj ten strój! - zagrozil.( Były to sexowne kąpielówki bardzo skąpe. Ledwo co zasłaniały piersi dziewczyny a miała je duże) .
Co?! Ale po co? Ja nie chcę! - zaczła panikować Miley.
Rzucił ją na ścianę trzymając tak żeby się nie wyrwała i zaczął krzyczeć:
Nie zadawaj smarkulo tyle pytań tylko ubieraj ten strój! Rozumiesz?!.
Miley miała już szklane oczy cała się trzęsła bała się go tak bardzo. Łzy zaczły jej spływać po policzkach.
Jesteś piany! - krzyknęła Miley. Nie opłacało się jej to.
Robbie uderzył ją w twarz tak mocno, że upadła na ziemię. Czuła jak puchnie jej oko.
Podniosła się, wzięła strój i poszła go ubrać do łazienki.
Cała się trzęsła. Nie domknęła drzwi.
Robbie ją cały czas podglądywał.
Dziewczyna zauważyła to, ale tak się go bała, że nie zwróciła mu uwagi. Bała się, że za tą głupią uwagę może ją skrzywdzić. Same głupie i niemiłe myśli chodziły jej po głowie.
Zamknęła oczy i ubrała strój. Wyszła do salonu, gdzie czekał Robbie z aparatem.
Miley już nic nie mówiła - na prawdę się bała. Stała tylko w milczeniu i robiła to co kazał jej robić ojczym.
Zaprowadził ją nad basen, który znajdował się za domem.
Zaczął ją ustawiać do zdjęć. Dotykał ją bez wahania wszedzię! Nawet w intymne miejsca! Miley znów się rozpłakała.
Przestań już beczeć! - krzyknął Robbie poważnym głosem.
Otarła łzy. Była jak galaretka, tak się trzęsła.
Zaczął robić jej zdjęcia. Czuła się jak jakaś prostytutka. Kazał jej się rozkraczać, pozować z jakimiś zboczonymi gadżetami.
Koniec! - ryknął Robbie.
Idź się ogarnij mała i schodź bo jestem głodny i musisz mi zrobić kolację.
Miley posłuchała go i poszła do pokoju.
"Sesja" trwała ponad 2 godziny. Zdjęcia były troszeczkę sztuczne bo Robbie musiał nie dać poznać, że podczas sesji dziewczyna płakała i po jego ciosie miała sine oko. Ale i tak wyszła jak sex bomba co oczywiście się Miley nie podobało. Myślała sobie, że wygląda jak dziwka nie chciała oglądać się w lustrze za to co przed chwilą musiala robić.
Kiedy zeszła na dół i zorbiła mu kolację za ten czas jak się nią delektował poszła zadzwonić do swojej przyjaciółki. Musiała to zrobić chciała komuś się wyżalić, chciała poczuć się lżej.
Niestety nie odbierała. Z resztą było już grubo po 23:00, a ona zawsze idzie spać o 22:00.
Miley źle się czuła i była smutna. Tak bardzo chciała się komuś wyżalić z tego co ją dzisiaj spotkało.
Zeszła na dół. Robbie oglądał telewizję.
Nic nie mówiąc posprzątała po kolacji i przy okazji coś podjadając. Nie miała ochoty na kolację.
Skończyła sprzątanie. Była taka zmęczona, że marzyła tylko o kąpieli i łóżku.
Szła już do góry i usłyszła:
Przygotuj mi kąpiel! - usłyszała głos Robbiego dobiegający z sypialni.
Oh - wyjęczała Miley i poszła napuścić wody do ogromnej wanny. Nalała żelu do wody i przygotowała piżamę i ręczniki.
Poszła na górę wzięła szybki prysznic i poszła spać. Chwila i nie myślała już o bożym świecie.
Obudziła się jak zawcze wcześnie o 7:00. Ubrała się, pościeliła łóżko, zrobiła sobie śniadanie, umyła zęby i poszła do sklepu po świerze pieczywo.
Wróciła i zrobiła śniadanie Robbiemu i poszła czyścić basen.
Zadzwonił telefon.
Pobiegła go odebrać. Minęła Robbiego jedzącego śniadanie jak świnia.
Słucham? - odebrała Miley
Witam. Tu Michael. Michael Jackson czy mógłbym rozmawiać z Robbim ?
Oczywiście już daję go do telefonu- Miley przekazała telefon w ręce Robbiego.
Nie chciała być nie grzeczna i żeby nie podsłuchując rozmowy poszła dalej czyścić basen.
Słucham? - odezwał się Robbie
Tu Michael. Robbie mam problem dziewczyna do teledysku miała mały wypadek i ma nogę zlamaną. Przez co nie możemy kręcić teledysku, który mieliśmy zacząć jutro. Możesz mi kogoś załatwić?
Eeee tak myślę, że znajdę kogoś.
Ok to dozobaczenia na planie jutro na 10:00 nie zawiedź mnie !
Niegdy cię Mike nie zawiodłem !
Tak racje to cześć! - powiedzial MJ
Cześć! - pożegnał się Robbie.
Chwilę siedział na fotelu i poszedł w stronę Miley.
Miley! - zawołał ją Robbie
Dziewczyna podeszła do niego. Bała się co on może od niej chcieć.
Jutro o 10:00 jedziesz ze mną na plan, gdzie Michael kręci nowy teledysk i będziesz brała w nim udział więc się przygotuj.
Co?! Ale ja nie chcę! - Miley była wściekła
Ja nie zagram w tym teledysku! Nie umię grać narobie sobie tylko wstydu!
Ja wiem chyba lepiej ty nie masz tu nic do gadania! Jedziesz i koniec!
Robbie poszedł, wsiadł do auta i gdzieś pojechał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz